Mieliśmy wczoraj małą okazję do świętowania, w związku z czym wybraliśmy się do Hard Rock Cafe.
Ja zamówiłam Hickory BBQ Bacon Cheeseburger, którego widać na zdjęciu.
Burgery lepsze niż w Jeffs'ie, ale nie mogę powiedzieć, żeby powaliły na kolana. Bardzo przyjemną rzeczą było gorące mięso, które czuć było, że dopiero zostało zdjęte z rusztu. Do tego niezłe frytki i sałatka raczej dekoracyjna. Lubię sos BBQ i ich był naprawdę niezły, ale trochę, jak na mój gust było go mało, a bardzo dużo za to karmelizowanej cebuli, którą trudno było pogryźć.
W Hard Rock'u najbardziej lubię muzykę, która jest na idealnym poziomie głośności. Pozwala rozmawiać, ale zdecydowanie ją słychać, co jest w moim odczuciu zaletą, bo puszczają bardzo fajne kawałki.
Generalnie Hard Rock Cafe jest miejscem przyjemnym, ale chyba wolę bardziej kameralne lokale. Ceny przystają do marki i lokalizacji, a porcją można się najeść. Myślę, że reprezentują wyższą półkę jeśli chodzi o amerykańskie jedzenie.
A Wy lubicie takie potrawy?
Ale fajny mniam,mniam :)
OdpowiedzUsuńNo nie był zły, terazm jak jestem głodna po pracy, to z tęsknotą go wspominam :)
OdpowiedzUsuńtrochę zbyt dużo jak dla mnie, ale na dzień rozpusty...;)))
OdpowiedzUsuńHehe dla mnie rzadko jest za dużo :)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Hard Rock Cafe na Łotwie i to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. I to negatywnie! Hamburger został zrobiony (czyt. odgrzany) w mikrofalówce na moich oczach - mikrofala stała tuż przy kasie. Jak smakował można się chyba domyśleć ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście (lub i nie) potem okazało się, że to tylko restauracja wzorująca się na Hard Rock Cafe - jakoś im to nie wychodziło ;)
http://polkazprzyprawami.blox.pl