piątek, 11 listopada 2011

Obrzydliwe jedzenie


Czy prawdziwy smakosz zje wszystko? Gdzie jest granica? Ja się wzdrygam na myśl o zjedzeniu smażonej tarantuli, ale może to tak naprawdę nic innego niż udko z kurczaka :)

A Wy? Spróbowalibyście którejś z tych potraw?

młoda kaczuszka, po ugotowaniu

smażone tarantule
wino z małych myszek
glowę zwierzęcia można podać z mózgiem lub bez; to jest okropne zdjęcie


http://izismile.com/2011/09/03/completely_disgusting_food_dishes_from_around_the_globe_20_pics.html

7 komentarzy:

  1. To są potrawy charakterystyczne dla niektórych rejonów świata.Nie dziwi mnie to jedzenie.Gdybym akurat tam się znalazła,na pewno bym spróbowała.
    Jadłam pieczoną szarańczę w Tajlandii.Była smaczna.
    Nasze potrawy dla niektórych też są,obrzydliwe'.Np.mój Kolega Hiszpan nie może pojąć,jak możemy jeść kwaszoną kapustę.Dla niego to ohyda.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie też tak myślę, że normalne jedzenie dla nas, jest dziwne dla ludzi z innych regionów świata. Mimo wszystko jednak, jedzenie warzywa zakwaszonego, jest mniejszym ekstremum niż głowy krowy lub picia wina z małych myszek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okropne :( Taką kaczuszkę widziałam w tv jak w wietnamie jedli bleeee.Biedna kaczuszka ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. moja koleżanka która wyjechała do Boliwii zajada się... świnkami morskimi, podobno prawdziwy przysmak

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś o tym czytałam i pamiętam, że najbardziej mnie chyba ukłuło jedzenie tego "mini-praszka" w jajku. Jakoś tak. No ale tak, jak napisała Amber: gdzieś jedzą małpy i węże, a gdzieś świnki i krowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupa na krowich kopytach?
    Nigdy!

    To, o czym marzyliśmy (ja i czwórka moich towarzyszy) schodząc w gradową burzę, ze szczytu Ormiańskich gór, to ciepły posiłek. Niestety, jedynym daniem podawanym na gorąco w restauracji u podnóża Aragatsu był dziwnie, choć kusząco :P brzmiący "haasz".
    Było nam zimno, więc wzięliśmy.
    Owa pozycja z menu okazała się zupą gotowaną przez kilka godzin na krowich kopytach, sowicie zaprawioną skwaśniałym mlekiem, czosnkiem i lawaszem.
    Brzmi źle? I tak też pachnie!
    A jak smakuje? Mistrzowsko!

    Od zeszłorocznych wakacji nie mówię zupom na krowich kopytach nie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niemniej jednak, czekam na Twoją kolejną potrawę, bo nie mogę już patrzeć na tę małą kaczuszkę, gdy otwieram "delightful food".

    OdpowiedzUsuń